30 lat temu rozpadł się Związek Radziecki. IAR. 2021-12-26 10:38. Fot. Twenty20. 26 grudnia 1991 roku Rada Najwyższa ZSRR przyjęła deklarację o samorozwiązaniu, co oznaczało rozpad Związku Radzieckiego. Był to koniec największego państwa komunistycznego w historii, państwa totalitarnego, które doprowadziło do zagłady wielu Dla mnie te słowa NIC nie znaczą. Liczą się dla mnie czyny w życiu, a czynów tutaj było bardzo dużo, tyle, że niekoniecznie takich, które były dobre. Dla mnie to koniec związku w takim sensie, że ja już nigdy nie zaufam na te 99,9%. Po prostu znam siebie i wiem, że nie dam rady. Poznaj 10 oznak zwiastujących koniec związku: z punktu widzenia mężczyzn! Jakie oznaki zwiastują koniec związku według mężczyzn? Co robić, jeśli on błędnie myśli, że to ty chcesz chcesz końca związku? W każdym związku bywają trudne momenty, kłótnie, nieporozumienia - tego nie da się uniknąć. Niektóre zachowania mogą Etap 2: Zaprzeczanie utracie. W fazie bólu po rozpadzie związku mamy zaprzeczenie. Dzięki temu dana osoba jest świadoma, co straciła, ale nie chce tego zaakceptować. Nie chce zaakceptować, że związek się skończył, a zamiast tego fantazjuje o tym, że znów w nim jest. Typowym przykładem tego etapu jest przekonanie, że zerwanie Po pierwsze, Gdy w związku jest obojętność. Już nic nie grzmi, nie ma emocji, kłótni – wtedy związku nie ma. Co innego wtedy, gdy jeszcze pojawiają się spięcia, parze chce się toczyć boje, wtedy jest szansa na porozumienie. W przypadku ciszy – jej nie ma. Koniec małżeństwa to obojętność, ale też wzgarda. Moment, kiedy Podział administracyjny w latach 1954–1990. 25 obwodów. Po 1954 nastąpiły na mapie USRR kolejne zmiany: 5 marca 1958 obwód woroszyłowgradzki przemianowano na ługański (a Woroszyłowgrad na Ługańsk) 21 maja 1959 zlikwidowano obwód drohobycki, włączając wszystkie jego rejony do obwodu lwowskiego . Zamieszkaliśmy ze sobą 9 miesięcy temu, jesteśmy ze sobą od 5 lat (ja mam 23 on 25), wszystko zmierzało ku temu, że się w końcu zaręczymy. Od początku był trudną osobą, jest typem myśliciela, poważny, czasem miałam wrażenie, że wiele rzeczy robi na pokaz; przystojny, oczytany, inteligentny (ma duuuże powodzenie u kobiet). Ja skończyłam studia z tytułem inżyniera w związku z czym miałam dużo wolnego czasu między magisterką. Przejęłam rolę "kury domowej" z czym nie miałam problemu bo w mieście w którym zamieszkaliśmy nie znałam nikogo, nudziłam się, wolny czas poświęcałam na sprzątanie domu, gotowanie obiadów, wymyślnych deserów i czego jeszcze dusza zapragnie, zakupy ,pranie itp. Jednym słowem kiedy On wracał z pracy miał wszystko gotowe i zapięte na ostatni guzik. I problem polega na tym, że moje starania i prace były zawsze niewystarczające. Zawsze znalazł się powód żeby zrobić awanturę. Czasem nawet miałam wrażenie,że robi to specjalnie wymyślając jakiś błahy pomysł żeby tylko nie było między nami dobrze. Wiele rzeczy jakie robiłam (albo nie robiłam) go dosłownie wkurzało. Mogłam się dwoić i troić ale zawsze było coś źle. Przychodziły mi myśli że ma kogoś i dlatego tak postępuje żeby się mnie pozbyć,żebym to ja go zostawiła. Moja samoocena przez to spadła poniżej 0. Czułam się beznadziejnie i myśląc,że na prawdę we mnie jest problem- starałam się jeszcze bardziej ale wcale lepiej nie było. Ale najgorzej było kiedy się kłóciliśmy, kiedy później mimo tego że to on mi ubliżał to ZAWSZE ja wyciągałam pierwsza rękę. Ostatnio moja cierpliwość się skończyła i kiedy przy ostatniej kłótni powiedział mi przykrość, następnego dnia rano kiedy on był w pracy spakowałam się i pojechałam do rodzinnego domu. Czekałam aż się odezwie przez 5dni jednak nie zrobiło to na nim widocznie wrażenia. Totalna obojętność. Równie dobrze mogło by NAS nigdy nie być. Dzisiaj wiem że przejeżdżał przez moją rodzinną miejscowość, myślałam,że wtedy się na pewno odezwie, zwłaszcza,że mieliśmy iść razem na ważny koncert. Zero kontaktu. Starałam się tym nie przejmować i tłumaczyć sobie że to już definitywny koniec. Nie zasługuje na mnie i tyle. Ale oczywiście ciągle o nim myślałam i przed chwilą weszłam na jego maila. I co zobaczyłam? Zdjęcia jakiejś Panny, brunetka, długie włosy- bardzo w jego typie. W wiadomościach wysłanych nie było nic. Co tu dużo pisać... To nie pierwszy raz, kiedy tak mnie potraktował a jednak za każdym razem boli jeszcze bardziej. Nic już nie jest dla niego ważne, a na pewno nie ja. Próbuję się odkochać ale boję się,że kiedy się rozejdziemy znowu popadnę w depresję tak jak już raz było kiedy się rozstaliśmy... Nie wiem czego od was oczekuję może po prostu żebyście mi wbiły do głowy że on jest rasowym dupkiem, że dam radę i żebym się trzymała. masakra...to pewnie koszmarne uczucie, kiedy się starasz, a ktoś i tak tego nie docenia... Nie martw się!! Wszyscy faceci to dupki.... bardz Ci współczuje tego bólu, ale musisz sie uwolnić czas leczy rany a miłość sama przyjdzie, wtedy bedziesz silniejsza! trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie!!! nie jest Ciebie wart.. bedzie ciezko.. zawsze jest.. ale musisz dac rade.. znajdziesz kogos kto bedzie sie Toba opiekowal i bedzie Cie wspieral. pewnie przez te 5 lat bardzoo sie do niego przywiazalas .. ale dasz rade będzie dobrze :p uszy do góry! Krótko i węzłowato - dobrze robisz i zostań przy swojej decyzji jeżeli jesteś nieszczęśliwa. Poradzisz sobie na pewno. Tylko nie złam się po raz kolejny. Jeżeli jemu nie zależy tak jak piszesz i już znalazł inną to odpuść, bo nie warto psuć sobie życia z kimś takim. Dokładnie jest dupkiem jakich mało! Nie łam się! To nie koniec świata. Wiem, będzie ciężko, ale poradzisz sobie! Moją siostrę po 8 latach zostawił facet... Przez ten czas raz byli na wakacjach i ze dwa razy dostała prezent na urodziny, bo on przecież nie mógł o takich pierdołach pamiętać, bo miał ważniejsze rzeczy do roboty. Na koniec próbował manipulować nią tak, żeby wyszło, że to jej wina. Gadał takie rzeczy, że jak ja to słyszałam z drugiej ręki to mi się wierzyć nie chciało. Twierdził, że moja siostra mu matkowała, bo mu prasowała ubrania, gotowała, troszczyła się o niego, była na każde jego zawołanie. Cham, cham i jeszcze raz cham! Szkoda tylko, że sam sobie uprasować nie potrafił i nigdy nie był wobec niej w porządku. Owszem załamała się. Cały świat się jej zawalił. Nawet teraz po pół roku zdarza się, że czasem płacze i wszyscy wiemy dlaczego... Jednak zaczęła nowe życie. Wyszła do ludzi z tej klatki, poszła na kurs prawa jazdy, kończy pisać prace. Odnowiła starą przyjaźń i w końcu wychodzi z domu nie to tego idioty. Wierzę, że Ty też sobie dasz radę!! W każdym razie - powodzenia! Przyjdzie ten dzień kiedy znajdzie Cie taki mężczyzna, który będzie skakał z radości, że ma tak wspaniałą dziewczynę! Wiesz miałam identyczną sytuację, na szczęscie ja otrząsnęłam się po 2 latach tego toksycznego związku i postanowiłam sama to zakończyć. Także dałam z siebie zrobić ofiarę pokładającą winę tylko w sobie. Będzie trudno, ale MUSISZ z nim skończyć. Widać, że mądra dziewczyna z Ciebie, a ten koleś z przerośniętym ego nie jest Ciebie wart ! Niech wypier.... do tej swojej słodkiej niuni z maila, a Ty ciesz się wolnością !!! Zobaczysz, że spotkasz w swoim życiu wartościwego człowieka, który będzie Cie kochał i doceniał Dostałaś lekcję od życia, więc ucz się na błędach i nigdy więcej nie wiąż sie z takim typem ! POWODZENIA !!! zapomnij o nim!! to na pewno trudne...ale nie jest wart Ciebie!! życie sie nie konczy a dla Ciebie powinno zaczac sie od nowa....wiec glowa do gory? wez sie w garsc :] Jaki dupek!jestem w szoku ,że wogóle tacy nie szukaj wad u Sibie ,jesteś do gory i pokaż mu ,że nie zasługuje na nie zrywaj z nim od go tak jak on ciebie żeby mógł poczuc chociaż połowe tego co przeżyłaś..Terzymam kciuki,3maj się debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil debil i totalny EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA EGOISTA ! Nie przejmuj sie, po krótkim opisie tego, jak sie starasz i jaka dobra jesteś, zasługujesz na kogoś ZNACZNIE lepszego. Głowa do góry. I nie waż się nim nawet przejmować! źle Cię traktował, więc bardzo dobrze zrobiłaś! Facet zbyt pewny siebie, pewnie myślał, że Ci przejdzie i będziesz błagała go o to czy możesz wrócić! Bądź silna, na pewno znajdziesz kogoś kto będzie Cię traktował tak, jak na to zasługujesz A on, skoro to taki maczo, niech znajdzie sobie inną która będzie tak dobra dla niego jak Ty, skoro nie umiał docenić tego co miał! Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum. Poznaj 10 oznak zwiastujących koniec związku: z punktu widzenia mężczyzn! Jakie oznaki zwiastują koniec związku według mężczyzn? Co robić, jeśli on błędnie myśli, że to ty chcesz chcesz końca związku? W każdym związku bywają trudne momenty, kłótnie, nieporozumienia - tego nie da się uniknąć. Niektóre zachowania mogą jednak być początkiem końca. Jeden z męskich portali przedstawił 10 oznak rozpadającego się związku. Choć słyszałyśmy o nich nie raz, tym razem jest to rozpad widziany ich oczami. Co to dla nas oznacza? Niektórym panom wiedza ta pozwoli zawalczyć o wybrankę, dla innych może być pretekstem do szybszego zerwania. Przyjrzyjmy się więc symptomom zwiastującym koniec związku. Skoro mężczyźni już je znają, my też powinnyśmy wiedzieć, co ich może skłonić do rozstania się z nami - i co robić, jeśli wcale tego nie chcemy! Brak kontaktu Na początku waszej znajomości pisałaś do niego SMS-y każdego dnia, z pracy wysyłałaś maile lub rozmawiałaś z nim przez komunikator. Teraz nie znajdujesz już na to czasu. Nie masz ochoty dowiadywać się co dziesięć minut, co porabia. Dla niego to sygnał, że ci już nie zależy. Nasza rada: Jeśli wasze uczucie rzeczywiście wygasa, a to początek związku, wkrótce także rzadziej zaczniecie się widywać. Taki miałaś zamiar? Jesteś na dobrej drodze do zakończenia tej znajomości. Jeśli chcesz jednak walczyć i rzeczywiście w ciągu dnia jesteś bardzo zapracowana, zaskocz go przynajmniej raz w tygodniu miłym telefonem. Okaż zainteresowanie! Nie mówisz o przyszłości Kiedyś snułaś plany na przyszłość, wspólnie wymyślaliście miejsca na wymarzony dom, a może nawet imiona dla dzieci. Gdy dziś on pyta o przyszłe wakacje, nie masz ochoty ich sobie wyobrażać. Unikasz tematu waszej wspólnej przyszłości. Zobacz również: Jak przetrwać bolesne rozstanie w siedmiu krokach? Podpowiada psychoterapeutka par Nasza rada: Jeśli podświadomie czujesz, że rzeczywiście nie jesteście sobie pisani i nie chcesz się z nim zestarzeć, zakończ związek. Twoje zachowanie może być jednak też wynikiem pewnych obaw, twojej niepewności. Koniecznie więc porozmawiaj z nim o nich - czy to dlatego, że macie różne cele w życiu i aspiracje? Czy kiedyś marzył ci się domek na wsi, a teraz częściej myślisz o karierze za granicą? Może uda wam się znaleźć kompromis, jeszcze nie jest za późno. Nie starasz się Pamiętasz jak na początku waszego związku przed każdym spotkaniem robiłaś sobie staranny makijaż, gotowałaś pyszną kolację, zapalałaś świece, aby stworzyć romantyczny nastrój? Rozmawialiście do późna o waszych zainteresowaniach, wysłuchiwałaś uważnie jego opowieści, chodziliście razem na spacery, spędzaliście ciekawie każdy weekend. Dziś przed waszym spotkaniem wkładasz byle co, a najchętniej oglądacie film, żeby tylko nie musieć ze sobą rozmawiać? Koniec jest bliski. Zobacz także: Jego znak zodiaku zdradza, w jakiej kobiecie on zakocha się bez pamięci Nasza rada: Podjęłaś dobrą taktykę, aby zniechęcić go do siebie. Zaniedbana i znudzona - szybko przestaniesz być dla niego atrakcyjną partnerką. Być może jednak jesteście oboje przepracowani, wypaleni. Jeśli zależy ci na kontynuacji związku, spróbuj chociaż raz w tygodniu zaplanować dla was interesującą formę spędzania czasu - kino, teatr, a może nawet mecz? Niech on widzi, że nadal się starasz. Zobacz także: Znamy siedem rodzajów miłości. Który opisuje twoją relację? Grasz nieczysto Często sobie dogryzacie, a podczas kłótni zdarzają wam się złośliwości? To normalne. Jeśli jednak w trakcie sporu starasz się uderzyć w jego najsłabszy punkt i celowo go ranisz, wkrótce wasz związek może przejść do historii. Nasza rada: Najpierw mówisz, a potem myślisz, bo taki masz charakter? Jeśli podczas kłótni wypowiadasz niechciane słowa i zaraz potem jest ci strasznie przykro, że zraniłaś jego uczucia, to wcale nie musi znaczyć, ze już go nie kochasz. On musi jednak to wiedzieć, a ty nad sobą pracować - bo kiedyś może mieć dość twojego temperamentu. Szybko tracisz cierpliwość Kiedyś jego drobne wady nawet cię śmieszyły, teraz rozrzucone skarpetki potrafią rozpętać burzę. Irytuje cię wszystko co robi nie po twojej myśli i szybko potrafisz się zdenerwować. On już wie, że przestał w twoich oczach być ideałem i wkrótce może nastąpić koniec. Zobacz także: Sześć sygnałów, jakie wysyła facet gotowy na poważny związek. Potrafisz je rozpoznać? Nasza rada: Jeśli zależy ci na tym związku, musisz spokojnie wyjaśnić mu co i dlaczego wywołuje w tobie wściekłość. Być może nie jest dla was jeszcze za późno. Wiesz, że go nie zmienisz, a wygasła już chemia, która była między wami i na początku sprawiła, że nie widziałaś jego wad? Lepiej się rozstańcie. Kłócicie się publicznie Częste kłótnie są już same w sobie niepokojącym sygnałem. Gdy jednak nawet przy znajomych, w restauracji, w windzie lub poczekalni wybuchacie - sprawy wymknęły się spod kontroli. Nasza rada: Z czasem może być gorzej. Okazywanie sobie braku szacunku poprzez publiczne wykrzykiwanie wszystkiego, co wam leży na sercu, jest wystarczającym dowodem na to, że nie dbacie o swoje uczucia. Jeśli nie chcesz walczyć o ten związek, zakończ go pokojowo, póki możesz. W innym wypadku, przyda wam się pomoc specjalisty, np. psychologa. Czy to koniec waszego związku? / Getty Images / Vasyl Dolmatov Foto: Getty Images Uniezależniasz się Razem braliście prysznic, razem jedliście lunch, wspólnie wracaliście z pracy, robiliście zakupy. Teraz coraz częściej masz ochotę pójść gdzieś sama, poznałaś nowe osoby i wcale mu o tym nie mówisz. On może pomyśleć, że nie jest już ci potrzebny. Nasza rada: Twoja nadmierna niezależność może sprawić, że on poczuje się niepewny, niechciany. Nie rezygnuj z własnego życia, ale zachowaj zdrowy umiar, jeśli nie chcesz go stracić. Jeśli on jednak zachowuje się podobnie - np. chętniej spędza czas z kolegami niż z tobą, widocznie wasze drogi się rozeszły i nie ma sensu na siłę ich łączyć. Masz sekrety Podstawą każdego związku jest zaufanie. Jeśli masz sekrety i nie chcesz, by wyszły na jaw, to znaczy, że nie jesteś z nim całkowicie szczera i wasze relacje mogą być oparte na kłamstwach. Gdy on dowie się, że coś przed nim ukrywasz, będzie dążył do konfrontacji. Nasza rada: Wyznaj mu prawdę - jeśli ją zniesie, wasz związek przetrwa. Oczywiście, jeśli tego chcesz. Być może twoje sekrety powstały właśnie dlatego, że koniec jest nieunikniony i podświadomie do niego dążyłaś. Postrzegasz go inaczej Do tej pory podobał ci się jego misiowaty wygląd. Jego donośny śmiech zawsze cię rozbawiał, a niezaradność rozczulała. Teraz widzisz go w innym świetle. I on to dostrzega. Nasza rada: Jeśli jego wady przyćmiewają zalety (inteligencja, poczucie humoru), być może twoje uczucie zwyczajnie wygasło. Nic nie poradzisz. Czas znaleźć sobie innego partnera. Unikasz seksu Kochacie się dużo rzadziej, a w waszym życiu nic się nie zmieniło (ciąża, pojawienie się dziecka, kłopoty rodzinne, stan zdrowia)? On na pewno odbiera to jako oznakę kryzysu. Nasza rada: Nie masz ochoty na intymne kontakty, bo zwyczajnie on cię już nie pociąga? To się zdarza. Ludzie się wtedy rozstają. Jeśli jednak, to nie dlatego unikasz seksu, a rzutuje to na pozostałe aspekty waszego związku - powoduje kłótnie, frustracje - powinniście udać się do seksuologa (być może powód, dla którego unikasz seksu jest podświadomy). Zobacz także: ​12 cech mężczyzny idealnego. Jeśli go spotkasz - zatrzymaj na zawsze! On wciąż się od ciebie oddala? Pięć sposobów, by wrócić na właściwy tor Czy mam po prostu pecha czy jednak coś jest ze mną nie tak? Mam 28lat i nie mogę sobie ułożyć normalnie życia bo za każdym razem po kilku latach związku ktoś ze mną zrywa ale nie to że mówi że koniec... Po prostu najpierw ogranicza a potem zrywa kontakt żebym najpierw walczyła i zastanawiała się o co chodzi aż sama się domyślę że to koniec. A najgorsze jest że jak widzę że coś się nie tak robi i się pytam to partnerzy mówili że tylko mi się zdaje i przesadzam a potem odchodzą. Dlaczego tak jest? KOBIETA, 28 LAT ponad rok temu Przyjaźń z eks Witam Panią Z całą pewnością nie można nazwać pechem sytuacji kiedy kilku partnerów zrywa z Panią. Dobrze że Pani się nad tym zastanawia, ale proszę pomyśleć że wszystko jeszcze może się pozytywnie odmienić tj może Pani wejść w trwały związek ale pod jednym zasadniczym warunkiem. Tym warunkiem jest skorzystanie z psychoterapii przez Panią aby wspólnie z specjalistą mogła Pani się zastanowić nad sposobem wchodzenia w swoje relacji z mężczyznami. Życzę powodzenia Anna Suligowska 0 Dzień dobry, jeżeli schemat się powtarza i podejrzewa pani , że być może przyczyna leży po pani stronie zachęcam do podjęcia psychoterapii w celu przyjrzenia się tym schematom. Odpowie sobie pani na pytanie co takiego się dzieje, że partnerzy odchodzą od pani, a może wybiera pani takich partnerów, którzy odejdą? Pozdrawiam. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Co mam robić w przypadku takiego zachowania partnera? – odpowiada Mgr Katarzyna Kulczycka Jak prawidłowo okazywać emocje w związku? – odpowiada Mgr Anna Suligowska Kłótnie i rozstania w związku – odpowiada Mgr Katarzyna Batugowska Rozstanie po 5 latach związku – odpowiada Mgr Kamila Drozd Kryzys po 11 latach związku – odpowiada Mgr Hanna Markiewicz Rozstanie z partnerem po 2 latach – odpowiada Mgr Violetta Ruksza Rozstanie z partnerem po 2 latach związku – odpowiada Mgr Ewa Czernik Rozstanie z partnerem po 4 latach związku – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Rozstanie z partnerem po burzliwym związku – odpowiada Mgr Mateusz Kolaszkiewicz Rozstanie z chłopakiem po pół roku – odpowiada Mgr Magdalena Brabec artykuły itam. Mam poważny problem, nie chce mi sie już żyć. Mam 22 lata. Byłam z chłopakiem 5 lat, pierwsza miłość, masa wspomnień, po około dwóch latach przestał sie mną interesować, okazywać miłość, zainteresowanie. Było sporo kłótni, niewyjaśnionych nieporozumień, nie chciał nigdy poważnie porozmawiać. Nie widział problemu, może nie chciał widzieć. Byłam zdołowana, zaczęłam zdawać sobie sprawę, że czegoś mi brakuje, zastanawiać się czy to jeszcze ma sens. Było coraz to gorzej, w końcu po kolejnej awanturze wyrzuciłam mu że chyba mnie już nie kocha i jest ze mną z przyzwyczajenia, kazałam sie zastanowić czy wogóle chce ze mną być. Przerwałam spotkania na jakieś dwa tygodnie, po czym zapytał czy możemy sie spotkać, zgodziłam się. Było to spotkanie w publicznym miejscu, gdzie po prostu z pewnością powiedział, że z uwagi na to, że jest jak jest, to koniec. Ja dzień przed tym spotkałam się ze znajomym ale tylko na zwykczajną rozmowe. W przypływie złości i bezradności wyrzuciłam to mojemu wtedy już byłemu chłopakowi. Wstał i odszedł mówiąc, żebym robiła co chce. Chciałam zapomniec, nie potrafiłam siedzieć w domu bo zaczynałam sie wykańczać własnymi myślami, zaczęłam sie umawiac z tamtym właśnie znajomym. W dzień udawałam, że jest dobrze, nocami zalewałam się łzami myśląc o byłym, bo traktowałam go bardzo poważnie, myślałam o przyszłości. W końcu zaczął do mnie pisac, odezwał sie po może 2-3 tygodniach, że może sie spotkamy... I umówiłam sie, nie chciał przyznać, że zależy mu na powrocie do mnie. Ciągnęłam taką grę, na co dzień nowy chłopak przy którym udawałam szczęśliwą, w weekend były przy którym odpływałam, żyłam wspomnieniami, chciałam sie czuć jak dawniej. W końcu zostalam przez niego przyłapana z nowym chłopakiem. Zachowałam się beznadziejnie udając że nie chce mieć z nim nic wspólnego, odrzuciłam, odszedł. Kolejne nieprzespane noce. Nie wytrzymałam, odezwalam sie pierwsza po jakims czasie. Zgodził sie na spotkanie ale wyłącznie w celach koleżenskich, żadnego związku. I znowu oszukiwałam obojga... W końcu on zebrał sie żeby przyjechać do mnie i powiedzieć, że chce powrotu ale mam natychmiast rozstać sie z nowym, zrobiłam to. I wtedy się zaczęło... Pretensje, jak mogłam mu to zrobić, że jestem fałszywa, że napewno go nie kochałam nigdy, że on nie tknąłby innej, nie potrafił. Wydzwaniał do mnie, pisał, a ja wtedy siedziałam z tamtym. Z czasem polepszyło sie, było wybuchy płaczu i moje i jego, ale było lepiej z dnia na dzień, uwierzyłam bezgranicznie, że będzie dobrze. Aż nastąpiła kolejna kłótnia i to tylko poprzez gg. Z tamtym zaszło dużo więcej niż tylko pocałunki i przytulanie. Nie mógł mi tego wybaczyć, stwierdził, że to już nie to, bo nie jestem tylko jego, miał mnie kto inny on sie zalewał łzami a ja sie zabawiałam z innym. Powiedział, że zruinowałam mu całe życie, kochał mnie, a teraz nienawidzi, nie istnieje dla niego, chciał spróbować, myślał, że wybaczy ale nic z tego, koniec. Przestał odbierać telefony, odpisywać. Na moje błagania nie reaguje. Powiedział, żebym nawet nie próbowała do niego przyjeżdzac bo mnie nie wpuści, mam sie zająć swoim życiem i dać mu już spokój bo za dużo przeze mnie cierpiał, wszystkiego za dużo, wszystko za późno, Załamałam się, nie śpie, nie jem, płacze całą noc i pół dnia, nic nie ma sensu. Mam myśli samobójcze, napisałam mu nawet list, który już włożyłam do koperty, list pożegnalny. Nie wiem co mam z sobą zrobić, nie mogę znaleźć miejsca. Czy mam żyć z nadzieją że jednak odmieni zdanie i to nagły przypływ złości, czy faktycznie mnie już na zawsze przekreślił... Proszę o jakiekolwiek rady bo nie jestem w stanie o Nim zapomnieć, to miłość mojego życia. Nie rozumiem dlaczego, tak dużo czasu zajęło mu zrozumienie, że mnie kocha, że mu zależy, gdybym dawniej w to wierzyła, nie zachowałabym sie tak jak sie zachowałam. Dlaczego zawsze udawał obojętnego na wszystko, stałam obok prosząc przytul, on nie chciał. Dopiero po tym rozstaniu i moim związku z kim innym stał się ideałem, jednak nie dał rady, Prosze o jakąkolwiek pomoc, nie mam nawet komu sie wygadać. Stan epidemii w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2 w Polsce został ogłoszony 20 marca 2020 r. na mocy rozporządzenia Ministerstwa Zdrowa z tego dnia. Po ponad 2 latach jego obowiązywania, ze strony Ministerstwa docierają deklaracje, że stan ten zostanie zniesiony, a w jego miejsce wprowadzony będzie stan zagrożenia epidemicznego. Zgodnie z opublikowanym projektem rozporządzenia zmiana ta ma nastąpić już 16 maja. Pracodawcy zastanawiają się czy i ewentualnie jak zmiana ta wpłynie na ich obowiązki w zakresie BHP i organizowanie procesu pracy. W naszej ocenie zmiana ta z punktu widzenia prawa pracy nie będzie mieć większego znaczenia w kontekście najbliższych tygodni – w szczególności nie zmieni się zakres obowiązków pracodawców. Różnica między stanem epidemii a stanem zagrożenia epidemicznego jest obecnie niewielka – rząd zniósł niemal wszystkie obostrzenia, a wiele przepisów odnosi się jednocześnie do obu stanów. Dopiero zniesienie stanu zagrożenia epidemicznego (bez ponownego wprowadzenia stanu epidemii), które zapowiadane jest na wrzesień 2022 r. wywoła poważne skutki prawne. W szczególności nadal możliwe będzie zdalne przeprowadzenie szkoleń wstępnych w dziedzinie BHP. Terminy przeprowadzenia szkolenia okresowego pozostaną wydłużone na czas obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego. Podobna zasada dotyczy ważności badań lekarskich. W sytuacji, gdy zostały one wykonane przed 7 marca 2020 r., a ich ważność zakończyła się po tym dniu, ważność wszystkich badań profilaktycznych (tj. wstępnych, kontrolnych i okresowych) ulegnie przedłużeniu na okres nie dłuższy niż 180 dni od dnia odwołania stanu zagrożenia epidemicznego (który trwać będzie nadal). Po jego odwołaniu, w przypadku, gdy nie zostanie ogłoszony stan epidemii badania te będzie trzeba wykonać te badania w ciągu 180 dni. Choć uchylone zostało rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, przez co brak wyraźnych przepisów nakładających na pracodawców obowiązek zapewnienia pracownikom maseczek czy środków ochronnych, należy pamiętać, że to pracodawca odpowiada za BHP w miejscu pracy. Jeśli w zakładzie pracy ryzyko zakażeń jest zintensyfikowane, pracodawca powinien rozważyć kontynuowanie tych praktyk niezależnie od sukcesywnie znoszonych ograniczeń prawnych. Pracodawca jest również podmiotem odpowiedzialnym za dokonywanie oceny ryzyka zawodowego oraz o poinformowaniu pracowników o tym ryzyku, związanym z wykonywaną przez nich pracą.

koniec związku po 2 latach