gazeta.tv prezentuje: Przed komisją śledczą trwa konfrontacja świadków Zbigniewa Ziobry i Jaromira Netzla. Latem 2007 roku z ówczesny minister sprawiedliwośc
Goście. Napisano Luty 10, 2018. 6 lat razem. Partner odszedł ode mnie, gdy byłam mniej więcej w 4 miesiącu ciąży. Syn ma aktualnie 8 miesięcy i jestem z nim sama. Nikt mi nie pomaga w
Mój mąż zostawił mnie i zabrał ze sobą wszystkie pieniądze, które zaoszczędziliśmy na zakup domu, zostawiając mnie z sześciomiesięczną córką i zaległościami czynszowymi. Kiedy przyjechała moja teściowa, na początku myślałam, że przyszła się pochwalić, ale powiedziała mi wtedy:
"Mam nadzieję, że nas nie oszukał.". "I hope, at least, he has not deceived us". - Kapitanie, on nas oszukał. - Captain, he has deceived us. No. * Wszystkie które oszukaliśmy "For all those we have deceived." Dobra, słuchajcie, przykro nam że was oszukaliśmy, ale to jest bardzo ważne.
Kobiety, które były zdradzane przez partnerów, przekonują mnie, że każda zdrada zawsze kończy się źle, patrząc tylko ze swojej perspektywy, mówią, że "żona i tak się dowie", "ktoś się zakocha", "rodzina zostanie zniszczona". Historie moich trzech rozmówczyń pokazują, że — jak podkreśla Kamila — kochanki bywają różne
PICODI : https://www.picodi.com/pl/?utm_source=DeeJayPallaside&utm_medium=youtube&utm_campaign=wrzesien MATERIAŁ NIE MA NA CELU ATAKOWANIA SIECI FASTFOODÓ
. Justyna Żyła: Piotrek się wyprowadził. Odrzuca połączenia ode mnie. Zamiast zajmować się dziećmi... Data utworzenia: 26 lutego 2018, 15:10. Sobotni artykuł w Fakcie, w którym ujawniliśmy prawdę o małżeństwie Justyny i Piotra Żyły, odbił się szerokim echem. Żona słynnego skoczka w rozmowie z nami potwierdza nasze informacje. Justyna Żyła dla Faktu: Piotrek nas zostawił Foto: Irek Dorożański / Po tym jak poinformowaliśmy, że źle się dzieje w ich małżeństwie, Justyna Żyła na Instagramie napisała: „To prawda. Ten Wasz wspaniały Piotr Żyła zostawił mnie dzieci, bo nie potrafi żyć w rodzinie. Połowa winy po mojej stronie, kiedy wyrzuciłam go z domu, jak mnie uprzejmie poinformował ze ma kochankę”. Potem ten wpis usunęła z zadzwoniliśmy do niej w niedzielę, potwierdziła wcześniejsze plotki. – Piotrek wyprowadził się z domu w czerwcu – opowiada Faktowi Justyna Żyła. – Gdyby chodziło tylko o rolę męża, może byłoby to do przeżycia. Mamy jednak dwójkę dzieci. Dlatego mój wpis, bo oszukał nie tylko mnie, ale i dzieci. Wiem, że nie powinnam reagować tak emocjonalnie, ale coś we mnie pękło. Nie chciałam burzyć cudownego obrazu Piotrka, jaki jest dla kibiców. Nie chciałam wzbudzać sensacji. Chcę jednak dla moich dzieci jak najlepiej. Justyna Żyła wyznaje nam, że mąż nie odbiera od niej telefonów, odrzuca połączenia. Nie lepiej jest, jeśli chodzi o kontakty z dziećmi. – Zamiast nimi się zajmować od czasu do czasu, woli wyjeżdżać z dziewczyną. A przecież mu tego nie utrudniam, nawet sama proponuję. Jego życie, jego wybór. Bardzo żałuję, bo nie chciałam, żeby tak wyszło. Długo utrzymywałam to w tajemnicy. Bardzo bym chciała, żeby było tak jak dawniej, ze względu na dzieci, ale nie wierzę, by tak się stało. Za dużo kłamstw padło z jego ust. Kiedyś obiecywał, że będzie dobrym mężem i ojcem. Należałby się z tego wywiązać. Piotr Żyła nie skomentował jeszcze rozstania z żoną. Dramatyczne wyznanie Justyny Żyły: Piotrek zostawił mnie i dzieci. Wybrał kochankę /3 Justyna Żyła dla Faktu: Piotrek nas zostawił Irek Dorożański / Justyna i Piotr /3 Justyna Żyła dla Faktu: Piotrek nas zostawił Michał Stawowiak / Fokusmedia Piotr Żyła odszedł od żony i dziecka. /3 Justyna Żyła dla Faktu: Piotrek nas zostawił Irek Dorożański / Edytor Piotr Żyła Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Nie wiem czemu tutaj przyszłam z tym problemem ale jeśli nie przeleje tego na "papier" to zwariuje. Facet zostawił mnie po 8 latach, nie, nie dla innej, po prostu mnie zostawił. Czuję totalną pustkę i przeszywający ból. Nigdy nie pomyślałabym, że ból emocjonalny i psychiczny tak może boleć fizycznie. Nie mogę spać, jeść, żołądek mnie skręca, serce boli i czuję jakbym dostała nożem w plecy. Nie wiem może jest tu jakaś dziewczyna co to przeżyła, bo ja nie daję rady, czuje, że umieram. Niestety nie mam z kim się tym podzielić bo przeprowadziłam się za chłopakiem i utraciłam całkowity kontakt ze znajomymi. Czuję, że nie mam przyszłości, 30 lat na karku i zostałam sama. Do tego straciłam pracę, nie mogę z nikim pogadać, przytulić się. Zostałam całkowicie sama i to nic stąd ni zowąd. Przyszedł powiedział, że to koniec, a dzień wcześniej było wszystko ok, jak zawsze. Nadal jestem w szoku, codziennie mam nadzieję, że mi się to tylko przyśniło. Całe życie podporządkowałam jemu, jego pasjom, były plany, a teraz zostałam z niczym. Czuję się upokorzona, wykorzystana, czuje, że nie żyje, że to życie nie ma sensu. Kochałam go nad życie, więc teraz po co żyć... CytatEshha Całe życie podporządkowałam jemu, jego pasjom, były plany, a teraz zostałam z niczym. I to zdanie powinno być przestrogą dla tych, które bezgranicznie podporządkowują się swoim misiaczkom, zapominając zupełnie o sobie. A do autorki - czas leczy rany. ohh tak mi przykro Też raz czułam taką pustkę jak Ty, również straciłam chłopaka ( później jednak do siebie wróciliśmy), ale przez 4 miesiące miałam to samo - nie mogłam jeść, spać, schudłam z 8kg. Wtedy w to nie wierzyłam, ale czas jednak leczy rany..trzymaj się kochana Moge sie jedynie domyslac co czujesz. Co za facet...! Moim zdaniem powinnas z nim porozmawiac, bo chyba jest Ci winien wyjasnien po tych osmiu latach spedzonych razem. Poza tym musi byc jakas przyczyna, bo watpie, ze podjal taka decyzje ot tak i to do tego po tak dlugim zwiazku. Dlaczego czujesz się wykorzystana i upokorzona? Daj sobie czas na "żałobę". To minie. 8 lat w takim razie stracilas na leczy odnowic kontakty ze nowa prace. Tak po prostu, bez powodu? Może ostatnio się Wam nie układało? Skąd wiesz że nie zostawił Cię dla innej? CytatKasiaKE 8 lat w takim razie stracilas na leczy odnowic kontakty ze nowa prace. Cytatilayla Dlaczego czujesz się wykorzystana i upokorzona? Bo nadal mieszkamy razem, to jest chore, wiem. Straciłam pracę dwa tygodnie wcześniej niż ze mną zerwał, nie mam gdzie się wyprowadzić bo nie mam kasy, wszystko szło na bieżące wydatki. Nie mam też rodziny. Powiedział, że dwa miesiące mogę z nim jeszcze pomieszkać aż ogarnę wszystko, a wiadomo gotuję jemu też, piorę i sprzątam jego rzeczy też. Czuję się jak szmata pełzająca u jego stóp. Nie mogę się ogarnąć, najchętniej bym tylko spała, gdybym tylko mogła zasnąć. Chce zapomnieć, zapomnieć, bo było dobrze i dostałam nożem w plecy. Wiem co czujesz, w takich chwilach warto mieć przy sobie przyjaciela przyjaciółkę, gdzie można przegadać problem dniami i nocami, życzę ci byś takiego kogoś znalazła, jak byśmy blisko mieszkały siebie, chętnie bym cie wysłuchała, bo wiem jak strasznie mi tego brakowało, jak zerwałam ze swoim chłopakiem z którym byłam 5 lat i nie widziałam poza nim świata i on był mój pierwszy i jedyny, musiałam płakać i gadać i myśleć o nim 24h na dobę, ale to pomogło, bo w końcu już o nim mi się nie chciało gadac i myśleć, ja na siłę wychodziłam do ludzi. Kochałąm go nad życie, ale ranił mnie strasznie więc musiałam z tym skończyć. Wiem, że boli, ale głowa do góry w końcu to morze łez się skończy, nie ma innego wyjścia idź do łóżka włącz jakąś fajną komedie, albo włącz smutne piosenki i wyjjjjjjjjjjji idź spać, śpij ile wlezie - to pomaga szybciej mamy nowy dzień. Zapewniam pomaga, a jutro idź pobiegaj, posprzątaj dom, idź do kosmetyczki, jedź do znajomych do innego miasta rób coś !!! Pokaż mu, że bez niego świetnie sobie radzisz 30 lat ?? Co to jest jakbyś miała 60 to może trochę gorzej !!!! Ale też nie !!! To zalezy od ciebie od twojego nastawienia nie poddawaj się trzmam kciuki za ciebie Widzisz....mój związek trwał ponad 8 lat. Jestem od Ciebie znacznie starsza, ale w uczuciach nie ma bariery rok przyglądałam się jego poczynaniom, zachowaniu w domu( mieszkaliśmy razem) i wiesz.....sama doszłam do wniosku, że szkoda czasu dla takiego "paskuda" Pewnego dnia, wyprosiłam jego z domu. Był bunt, ale nie miał wyboru. Gdy zdałam sobie sprawę z tego co zrobiłam, dopiero zaczęła się moją męczarnia i dramat. CO JA ZROBIŁAM???MOGŁAM JESZCZE DAĆ SZANSĘ ( chyba setną?). Zamknęłam się w domu i wyłam. Wyłam jak wilk. Po pół roku stwierdziłam, że sama nie dam rady. Poprosiłam specjalistę o pomoc. Dziś po ponad dwóch latach życia solo, nie żałuję mojej decyzji. ON NIE BYŁ WART JEDNEJ MOJEJ ŁZY!!! I Twój "uciekinier" RÓWNIEŻ!!!! I NIE BECZ!!!!! jesteś młoda i świat dla Ciebie otworem stoi. Moje życie zamieniło się w same wspaniałe momenty. Nie sądziłam, że mam tylu przyjaciół i że otaczają mnie ludzie bardzo mi przychylni. Gdy byłam z nim, nie miałam nikogo oprócz jego. Tak więc.....GŁOWA DO CHMUR!!!!!POWRÓT DO DOBRYCH RELACJI Z RODZINĄ, ODSZUKAĆ WSZYSTKICH FAJNYCH ZNAJOMYCH ( są portale ) i ŻYJ!!!!! NIEBAWEM BĘDZIESZ SIĘ TYLKO ŚMIAĆ ( z siebie, że tyle łez wylałaś) A jakby co...to serio....poproś specjalistę o pomoc. Pozdrawiam i życzę WIATRU W ŻAGLACH :-) CytatMee1990 Tak po prostu, bez powodu? Może ostatnio się Wam nie układało? Skąd wiesz że nie zostawił Cię dla innej? Nie wiem. Powiedział mi po prostu, że nie ma żadnej innej bo by mnie nie zdradził. Teraz chce być sam. Właśnie układało nam się, nawet ostatnio bardziej. Powiedział, że czuje coś do mnie ale nie widzi nas razem, nie widzi ze mną przyszłości szkoda tych bardzo młodych lat ,a to z niego świnia. Teraz masz okazję wziąć się w garść , spróbować i myśleć teraz o przyszłości ,a może i dobrze że tak się stało może on nie dorósł do ułożenia z tobą życia, może uciekł stchórzył . Masz okazje nawiązać kontakty ze starymi znajomymi i rodziną rodzice są twoją podporą na pewno. CytatEshhaCytatilayla Dlaczego czujesz się wykorzystana i upokorzona? Bo nadal mieszkamy razem, to jest chore, wiem. Straciłam pracę dwa tygodnie wcześniej niż ze mną zerwał, nie mam gdzie się wyprowadzić bo nie mam kasy, wszystko szło na bieżące wydatki. Nie mam też rodziny. Powiedział, że dwa miesiące mogę z nim jeszcze pomieszkać aż ogarnę wszystko, a wiadomo gotuję jemu też, piorę i sprzątam jego rzeczy też. Czuję się jak szmata pełzająca u jego stóp. Nie mogę się ogarnąć, najchętniej bym tylko spała, gdybym tylko mogła zasnąć. Chce zapomnieć, zapomnieć, bo było dobrze i dostałam nożem w plecy. Nie będę teraz miła, ale uprzejmości w tej sytuacji są warte tyle co kapsel po Królewskim. Ludzie się rozstają. Często z niczyjej winy - po prostu, uczucie przemija, wady zaczynają przeszkadzać, człowiek się wypala i nie ma siły na kontynuowanie takiego związku. Nie będę też po nim teraz jechać jak po burym kocie, jak większość szafowiczek pewnie zrobi. Chyba nie jest aż takim dupkiem, skoro znając Twoją sytuację pozwolił Ci u siebie mieszkać? Skoro powiedział Ci, że nie widzi waszej wspólnej przyszłości to chyba w jakiś sposób wytłumaczył, o co mu chodzi? Czy byliście jakoś bardzo rozbieżni charakterami, planami na przyszłość? Problem jest przede wszystkim po Twojej stronie - dlaczego wszystko dla niego poświęciłaś? Dlaczego zerwałaś kontakty ze znajomymi? Dlaczego wszystko za niego robisz? A nawet jak mu ugotujesz, czy wrzucisz też jego rzeczy do pralki - skoro nie zarabiasz to nie płacisz za mieszkanie, za jedzenie, za zużywaną przez Ciebie wodę, prąd - dobrze by było jakoś "zapłacić" mu za to, że u niego mieszkasz? Przede wszystkim musisz znaleźć pracę i mieszkanie. Potem przeżywać swoją żałobę i w końcu w pewnym momencie zacząć żyć od nowa. Jasne, najłatwiej jest obciążyć go winą, bo wtedy łatwiej jest się z tym pogodzić. Tylko że to niczego Cię nie nauczy. Musisz żyć przede wszystkim dla siebie, a nie dla potencjalnego mężczyzny Twojego życia. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Dziś Walentynki – świętujecie je w pracy? W USA – skąd święto zakochanych do nas przywędrowało, to norma. W Polsce Walentynki mają zarówno zwolenników, jak i liczne grono przeciwników, którzy uważając je za głównie komercyjne święto raczej Walentynki bojkotują. Niezależnie od osobistego stosunku do samego święta, otaczające nas wszędzie dziś serduszka skłaniają do myślenia o tym, czy czasem ktoś się w nas nie podkochuje – a może to ktoś z pracy? Jak to sprawdzić? Są pewne sygnały, które świadczyć mogą o tym, że nasz kolega zza biurka ma na nas oko… bliskość – kiedy Twój kolega zawsze siada obok ciebie na zebraniu (lub też zawsze stara się siąść naprzeciwko, by móc na ciebie patrzeć), to znaczy że coś jest na rzeczy. Szukanie fizycznego kontaktu poznasz również po tym, że nachyla się kiedy do Ciebie mówi, przynosi ci dokumenty osobiście, zamiast wysłać je mailem i szuka każdej okazji do tego, by pobyć bisko. wpadnięcia – prawie zawsze jeździcie razem windą? Na lunch wychodzi wtedy kiedy ty i macie te same ulubione restauracje? Zupełnym przypadkiem spotykasz go po pracy w galerii handlowej? A może mówiłaś że się do niej wybierasz tak, że mógł to usłyszeć? Kilka przypadkowych spotkań można jeszcze uznać za zbieg okoliczności, ale jeśli sprawa się powtarza, możesz być prawie pewna, że świadomie szuka okazji do kontaktu z Tobą – zwłaszcza, jeśli spotkanie się w sklepie czy na ulicy nie kończy się jedynie zdawkowym „cześć” a rozmową. pomocy – zawsze możesz na niego liczyć? Będzie krył cię ze spóźnieniem przed szefem, tłumaczył trudną sprawę, nawet jeśli miałby przez to siedzieć dłużej w pracy, twoje prośby zawsze są dla niego priorytetem i masz załatwione to czego potrzebujesz przed innymi pracownikami? Takie sygnały świadczą o tym, że twój kolega na pewno darzy cię dużą sympatią, a od tego już tylko krok do tego, by próbować czegoś więcej. – osoba której się podobamy, jest szczególnie wyczulona na nasze emocje i stan w jakim się znajdujemy. To sprawia, że będzie bardzo empatyczna, czyli będzie znacznie szybciej odczuwać to co my. Jeśli jesteśmy rozzłoszczeni czy smutni zauważy to szybciej niż inni. W rozmowie z nami będzie odwzorowywać nasze zachowanie w sposób empatyczny (czyli np. siadać tak jak my) i szybciej rozumieć nasze emocje, przez co będzie nas lepiej rozumieć. To taka właśnie osoba będzie wiedziała prędzej, że jesteśmy rozzłoszczeni niż my sami się zorientujemy, że rozmowa z klientem nas do takiego stanu doprowadziła. zachowanie w pracy i poza nią– czy Twój kolega chętnie odprowadza cię do domu i podczas tych spacerów rozmowom i wymianie zdań nie ma końca, a w pracy praktycznie się do ciebie nie odzywa? Zmienne zachowanie wobec drugiej osoby w pracy i poza nią również może świadczyć o tym, że jedna strona chciałaby wyjść poza pracownicze relacje. Osoba ta może się jednak obawiać tego, jak wasz romans zostałby przyjęty w pracy lub że to ty nie zechcesz wiązać się z kolega z pracy i dlatego pokazuje ci, że w tej relacji możesz zawodowo czuć się bezpieczna. wyjścia – jeśli często wychodzicie z kolegami z pracy na piwo czy obiad po pracy, to łatwo zauważysz czy w towarzystwie które wychodzi jest osoba, która swoja obecność uzależnia od tego, czy ty w tym wyjściu masz zamiar uczestniczyć. Jeśli się podobasz koledze z pracy, będzie on w stanie dopasować większość swoich planów do tego, by móc wyjść po południu razem z pracownikami, o ile tylko ty tam będziesz. które angażują Ciebie – czy wśród Twoich współpracowników jest mężczyzna, który stale jest z Tobą w jednym zespole projektowym? Czy kiedy dochodzi do podziału zadań między pracowników przy nowym projekcie często okazuje się, że współpracujesz z tą osobą? To może nie być przypadek – szukanie wspólnych zadań po to, by być bliżej pracownika i móc razem spędzać czas lub móc pochwalić się własnymi postępami i pracą to jedna ze strategii jaką wybierają pracownicy, którzy pragną romansu z kolegą z pracy. A może to ty szukasz możliwości by z tą jedną osobą pracować nieco częściej niż z innymi? 8. Zaczepki Internetowe – Twój kolega z pracy stale pisze do Ciebie na Facebook’u, GG czy innym biurowym komunikatorze? Nawet nie zauważasz jak spędzasz kolejną godzinę na „klepaniu farmazonu” w pracy. A jak się zastanowisz, to zwykle to on cię zaczepia prawda? No jak myślisz – dlaczego to robi? Przecież ma do dyspozycji całe biuro dziewcząt, a rozmawia właśnie z Tobą… Romanse biurowe nie zawsze są bezpieczne. Szefostwo może mieć na ich temat własne zdanie zatem zanim zaczniemy spotykać się z kolegą z pracy na randkach lepiej dowiedzieć się, jak na tego typu relacje w pracy zapatrują się przełożeni (lub jaka jest polityka firmy).
Reading 10 minViews Moja historia jest niezwykła – mój mąż Antek, zostawił mnie i poszedł do mojej najlepszej przyjaciółki. Wszystko między nami było w porządku, wydawało mi się, że jestem niesamowicie szczęśliwą kobietą. Miałam córkę i kochającego męża, lecz pewnego dnia, wszystko się zmieniło. Niespodziewanie, bardzo zachorowałam i przestałam chodzić. Zamiast mnie wspierać, mój mąż powiedział mi, że muszę pozwolić mu żyć, bo to ja mam problem, a nie on. Zabrał swoje rzeczy i wyszedł, zostawił mnie zupełnie samą. Nie mogłam nawet nic do niego powiedzieć. A jeszcze rok temu, żyłam zupełnie inaczej. Miałam tak wiele planów na przyszłość. Trzy razy w tygodniu, chodziłam na siłownię z moją najlepszą przyjaciółką Zosią. Zawsze byłam zajęta, nie miałam na nic czasu. A dzisiaj jestem sama i stoję przed bardzo trudnym zadaniem: muszę zejść z piątego piętra, kupić artykuły spożywcze i wrócić do mieszkania. Bardzo trudne jest wykonywanie tych wszystkich czynności podczas siedzenia na wózku. Często pomagał mi mój sąsiad Mariusz Waszkowski, mieszkał sam i był już na emeryturze. Chociaż kiedyś rozmawialiśmy tylko ze sobą, ale teraz zawsze był przy mnie w potrzebie. Nawet wieczorami przychodził do mnie na herbatę. Rozmawialiśmy, dodawał mi otuchy i nie pozwalał tracić ducha. Byłam mu za to bardzo wdzięczna. Pewnego razu, Mariusz pomógł mi zejść ze schodów i poszłam do sklepu. Zastanawiałam się, jak wrócę do domu z zakupami. Kiedy dotarłam do sklepu, usłyszałam znajomy głos: – Pani Weroniko, czy to pani? Spojrzałam w górę i zdałam sobie sprawę, że widzę przed sobą mojego szefa. – Witam, panie Andrzeju! – Powiedziałam. Przed urlopem macierzyńskim, pracowałam w firmie pod jego kierownictwem. Był surowym, ale sprawiedliwym szefem, tylko uśmiechał się bardzo rzadko. Razem z koleżanką, często śmiałyśmy się z niego, że jest singlem i nadal mieszka z matką. – Dokąd pani idzie? Do sklepu spożywczego? Prosze pozwolić, pomogę! – Andrzej zaproponował. W jego głosie nie było ciętego języka, tylko ciepło i hojność. – Dziękuję. Pomoc bardzo się przyda. Co tu pan robi? – Zepsuł mi się samochód. Szukałem warsztatu samochodowego. Wie pani czy to daleko? – Nie, jest bardzo blisko. Pięć przecznic dalej, na końcu tej ulicy. Andrzej mi pomógł. Nie tylko kupił wszystko, czego potrzebowałam, ale także wiele innych rzeczy w prezencie. Potem pomógł mi dostać się do mieszkania. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, co się dzieje. Andrzej szybko wypakował artykuły spożywcze i zaczął przygotowywać obiad. – Po prostu uwielbiam gotować! – powiedział i uśmiechnął się do mnie. – Nawet nie wiedziałem, że coś takiego się pani stało. Po prostu nie przyszła pani do nas do pracy po urlopie macierzyńskim, to wszystko. Myślałem, że znalazła pani inną pracę. Znajoma Zosia, również już dla nas nie pracuje. Obiad, który przygotował Andrzej, był niesamowicie smaczny. – Wszystko będzie dobrze! Wrócę jutro. Nie zostawię pani i chętnie będę pomagał. – Powiedział Andrzej. Kiedy Andrzej wyszedł, zaczęłam płakać. Bardzo bolało mnie to, że zdradził mnie mój mąż z najlepszą przyjaciółką. Teściowa natomiast zabrała moją córkę. Męża Antka, poznałam w kawiarni. Sam podszedł do nas z Zosią i zapoznaliśmy się. Obie go lubiłyśmy, ale on bardziej zwrócił uwagę na mnie. Zosia była wtedy bardzo zazdrosna. Nasz ślub z Anatkiem, był bardzo skromny i kameralny. Pierwsze dwa miesiące po ślubie, mieszkaliśmy w domu jego matki. Potem jednak stwierdziła, że jej przeszkadzamy i zamieszkaliśmy w moim mieszkaniu. W kupnie tego mieszkania pomogli mi rodzice, sprzedali dom babci, gdy ta zmarła, dołożyli swoje pieniądze i mogłam kupić własne mieszkanie. Potem wyszłam za mąż i urodziłam córkę. Nazwaliśmy dziewczynkę Laura. Następnego dnia, z niecierpliwością czekałam na Andrzeja i nie oszukał mnie, przyszedł tak jak powiedział. Ponownie przyniósł mi wiele smakołyków. Następnie przygotował kolejny niesamowicie pyszny obiad. – Panie Andrzeju! Dania są tak pyszne! Powinien pan otworzyć własną restaurację! – Powiedziałam po tym, jak poprosiłam o więcej. – Zastanowię się nad tym! – Mężczyzna roześmiał się. – I zacznijmy mówić do siebie na „Ty”. Zgodziłam się. Po obiedzie Andrzej opowiedział mi o śmierci swojej matki, która miała miejsce rok temu. Przez ostatnie dziesięć lat była bardzo chora, a on się nią opiekował. Było mi bardzo przykro i wstyd, gdy się o tym dowiedziałam. Przypomniałam sobie, jak śmialiśmy się z tego za plecami Andrzeja. Okazuje się, że Andrzej miał nawet narzeczoną i zamierzali się pobrać. Kiedy jednak dowiedziała się, że jego matka jest bardzo chora i wymaga opieki, zostawiła go. Teraz jest już mężatką i ma dziecko, a mężczyzna został sam. Andrzej zaczął przychodzić do mnie codziennie. Gotował tak smacznie, że zaczęłam zdrowieć. Dlatego postanowiłam troszkę zająć się sportem. Znalazłam hantle i zacząłam się podciągać. Kiedy Andrzej wracał do domu, często zastanawiałam się, co się ze mną stało. Teściowa zabrała wnuczkę do domu, a ja pogodziłam się z tym, że nie mogę już być normalną matką dla mojej córki. Przyjaciółka Zosia, bardzo często odwiedzała mnie i mojego męża Antka. Pomagała, jak tylko mogła, gotowała, sprzątała, ale potem zauważyłam, że zaczęła przychodzić częściej, a mój mąż bardzo ją polubił. Prosiłam Zosię, żeby już nie przychodziła tak często, ale ona nadal to robiła. Potem zatrudnił pielęgniarkę, która miała się mną opiekować, a przyjaciółka przestała przychodzić do naszego domu. Raz w miesiącu, Anatek przywoził mi córkę, a ja bardzo za nia tęskniłam. Potem mężczyzna zaczął wracać do domu coraz później, czasami znikając na całe dnie. Następnie oświadczył, że ode mnie odchodzi. Kilka dni później, dowiedziałam się, że Anatek spotyka się z moją przyjaciółką. Teściowa bardzo dobrze rozumiała swoją nową przyszłą synową i była z niej bardzo zadowolona. Po tym wszystkim co dla mnie zrobił Andrzej, bardzo mocno czułam się z nim związana i byłam podekscytowana każdym naszym spotkaniem. Poprawiło się też moje zdrowie, czy to dzięki pozytywnym emocjom, czy też dzięki treningowi fizycznemu. Mężczyzna bez przerwy prosił mnie, żebym została jego dziewczyną, najwyraźniej zawsze mnie lubił. Ma jednak pewną zasadę: żadnych romansów służbowych. Poza tym, byłam jeszcze mężatką, dlatego rozwiodłam się z poprzednim mężem. Andrzej znalazł mi dobrego lekarza i rozpoczął się ważny proces leczenia i odnowy. Umówiliśmy się, że zostaniemy parą dopiero wtedy, gdy będę mogła chodzić. Z każdym dniem coraz bardziej wierzyłam, że ten dzień nadejdzie. Minęło ćwierć wieku i stał się cud, zaczęłam chodzić. Och, jaka byłam szczęśliwa! Andrzej i ja, postanowiliśmy się pobrać. Następnego dnia, pojechaliśmy do domu teściowej, a ja zabrałam córkę. Minął rok i przez ten czas, wiele się w naszym życiu zmieniło. Andrzej rzucił pracę i otworzył małą restaurację. Kupiliśmy ziemię za miastem i budujemy tam dom. Andrzej jest bardzo lubiany przez moją córkę i tworzymy zgraną rodzinę. Ostatnio odwiedził mnie mój były mąż. Nie wyglądał zbyt dobrze. Okazuje się, że odszedł od Zofii i zaczął pić. Matka doradziła mu, żeby przyszedł do mnie i poprosił o przebaczenie. Myślała, że mu wybaczę i znów będziemy razem, ponieważ mamy córkę. – Przykro mi, ale teraz mam inne życie, nie potrzebuję Cię. Jestem mężatką i bardzo kocham mojego męża. – Powiedziałam Antkowi. Teraz czuję się szczęśliwa i cieszymy się z Andzrzejem na myśl o wspólnym dziecku. Nie wiem, co się stanie z moim dawnym mężem i nie obchodzi mnie to.
Chciałabym go pozwać o alimenty z tym, że nie wiem czy sąd z niego coś wyciągnie. Pracuje na czarno, ponieważ ma komornika i wiele długów. Ma syna z pierwszego związku i bliźniaki z jakąś kobietą, o których nic nie wiedziałam. Z tym, że nie wiem czy on na nie coś płaci. Bardzo proszę o pomoc. Ten mężczyzna oszukał mnie we wszystkim, co z nim związane. Ten człowiek nie kontaktuje się ze mną. Mam jeszcze takie pytanie. Jeśli urodzi się dziecko czy mogłabym dać jemu swoje nazwisko? Będzie potrzebna zgoda ojca dziecka? Proszę mi napisać, jak to wygląda w prawie. Nie wiem czy się przyzna do dziecka. PROSZĘ O POMOC. Z góry dziękuję. Pozdrawiam serdecznie. Więcej na stronie serwisu Rodzice Radzą.
facet mnie oszukał i zostawił