Film o Magdzie Gessler wymagać będzie dwóch aktorek głównych: jedna grać będzie restauratorkę w młodości, druga wcieli się w starszą odsłonę. W pierwszej roli gwiazda widzi mniej
Wielki test o Magdzie Gessler! Pytanie 1 z 8. W którym roku urodziła się Magda Gessler? 1957. 1953. 1960. Dalej Nasi Partnerzy polecają Materiał Partnerski Te zabawki wspomogą rozwój
Magda Gessler zagrała w tej samej reklamie, co Jennifer Lopez. Magda Gessler z pewnością nie może narzekać na brak popularności. Jej nazwisko zna w Polsce niemal każdy. Mimo to, gwiazda przyznała w jednym z wywiadów, że nie jest zadowolona z poziomu zarobków, jakie otrzymuje za występowanie w popularnych show.
Odeszła w wieku 51 lat. W 2010 roku była uczestniczką programu Kuchenne Rewolucje, której pomoc zaoferowała Magda Gessler. Widzowie tak bardzo pokochali Renatę Kowalczyk, że fragment programu z udziałem sympatycznej kobiety trafił do wizytówki o Magdzie Gessler , która pokazywana jest przed każdym z odcinkiem.
Właścicielem tej knajpy jest obecny jej "osobisty" manager i kierowca. Po trzech latach pani Gessler wróciła do restauracji Agaty w tzw. Powrotach i ponownie wystawiła jej negatywną opinie. W tym samym czasie otwierała restaurację sygnowaną swoim nazwiskiem w knajpie naprzeciwko, (dawniej Janosik) - SCHRONISKO SMAKÓW MAGDY GESSLER.
Ciekawostki o Magdzie Gessler Wiele osób nie wie kilku rzeczy o życiu Magdy Gessler. Przedstawiamy Wam je poniżej: Mama Magdy Gessler była pochodzenia rosyjskiego,
. Magda Gessler jest szczęśliwa jak nigdy. Wszystkie znaki na niebie i ziemi, a przede wszystkim na jej palcu, mówią, że wyszła za mąż. Restauratorka pochwaliła się zdjęciem, na którym na jej palcu połyskuje przepiękna złota obrączka od Tiffanego warta blisko 5 tys. zł. Gessler dostała ją od swojego ukochanego Waldemara, z którym, pomimo wieloletniego stażu i nazywania go mężem, tak naprawdę nigdy nie wzięła ślubu. NIE PRZEGAP: Edyta Górniak zalana łzami mówi o śmierci. Tragiczna historia jej ojca. Mamy WIDEO! "Na zdjęciu widnieje obrączka, którą ostatnio dostałam od Waldka. Nie mogę się na nią napatrzeć. Dziękuję ci bardzo, Walduś" - podpisała fotografię, nie chcąc zdradzać nic więcej. ZOBACZ TAKŻE: Doda przekazała smutne wieści. Wyjechała z Polski i znika nie na żarty. Przy okazji wbija szpilę Rozenek? Fani restauratorki nie mają jednak żadnych wątpliwości. "Obrączki nie nosi się bez powodu" - komentują uradowani i gratulują jej ślubu. Magda Gessler - historia miłości Historia miłości Magdy i Waldemara przypomina najpiękniejsze filmowe romanse, w których miłość zawsze wygrywa. Poznali się już blisko 40 lat temu. Połączyło ich płomienne uczucie, ale rozdzieliło życie. On wyjechał do Kanady, ona wróciła na studia do Hiszpanii. W latach 80. wyszła za niemieckiego dziennikarza Volkharta Müllera. Mąż zmarł jednak w dniu jej 33. urodzin. Do Polski wróciła jako wdowa z trzyletnim wtedy synkiem Tadeuszem (38 l.). Jej drugie małżeństwo z Piotrem Gesslerem nie należało do najszczęśliwszych. Rozpadło się wkrótce po narodzinach Lary (32 l.). ZOBACZ TAKŻE: Wykształcenie Kasi Cichopek zwala z nóg. Już jej nie podskoczą! Gwiazda "M jak miłość" ma bardzo przydatne umiejętności Z Waldemarem ponownie spotkali się dopiero po 20 latach. Odwiedził jej restaurację. Wręczył jej róże i chwycił za rękę. - Wiedziałam, że to ten właściwy mężczyzna i że nic się nie zmieniło. Powiedział: "Już nie uciekniesz mi drugi raz" – powiedziała Gessler w jednym z wywiadów. I choć na co dzień dzielą ich tysiące kilometrów, bo Kozerawski jest wziętym lekarzem w Kanadzie, rozmawiają co noc, kochają się na zabój i snują plany na przyszłość. Chcą otworzyć hotel i restaurację gdzieś w ciepłych krajach. Tam będą żyli długo i szczęśliwie.
Programy kulinarne z jej udziałem biją rekordy popularności. Czemu Magda Gessler zawdzięcza swój sukces? Artykuł ukazał się w tygodniku POLITYKA we wrześniu 2013 r. Restauratorka, malarka, postać kontrowersyjna. Magda Gessler z gotowania uczyniła ideologię, którą stosuje w praktyce. Żeby tak sobie przysnęła – myśli czasem pan Irek w czasie prowadzenia samochodu – to miałbym przynajmniej spokój. Ale gdzie tam, ledwo się jej głowa kiwnie, już się budzi. – Taka już z niej babka, szybko żyje i mało śpi. Ten brak snu to jej podobno ojciec w genach przekazał. Ani on, ani ona nie lubią się zdrzemnąć. Pan Irek wie, co mówi, bo właśnie przywiózł oboje, ojca i córkę, z objazdu po Polsce. Mirosław Ikonowicz, dziennikarz, wieloletni korespondent w Hiszpanii i na Kubie, promował książkę „Zawód korespondent”, a jego córka, restauratorka i malarka, prezentowała swoje dzieło „Kocham gotować. Magdy Gessler przepis na życie”. Odwiedzili Kielce i Piłę, a po drodze wpadli jeszcze do Chodzieży, bo Magdzie przypomniało się, że widziała tam zastawę, która pasowałaby do nowego wystroju wnętrza jednej z restauracji. – Jak na kobietę to jest ewenement – kontynuuje pan Irek. – Ona ten swój interes ukręciła jak bicz z piasku, z niczego. Tylko tyle, że Pan Bóg dał jej te kubełki smakowe niesamowite. Wszystko nimi wyczuje i wysmakuje. Pieczona gęś Pan Irek z panią Magdą przejechali razem 800 tys. km. Ona jest pilotem, zawsze znajdzie na mapie wyjazd z nieznanych dróg. On jest nie tylko kierowcą Magdy Gessler, ale pełni także rolę majordomusa. Są razem, wspomina, od niemal 18 lat, czyli od momentu, kiedy pani Magda, po powrocie do kraju z Hiszpanii, została wraz z drugim mężem Piotrem Gesslerem właścicielką Fukiera. Tadeusz, jej syn z pierwszego małżeństwa, obecnie 25-letni, miał wówczas 8 lat, córka Lara, która w tym roku zdała maturę, 9 miesięcy. Pan Irek opiekował się dziećmi, bywał wraz z nimi i własną córką na wakacjach, czasem nawet gotował, bo oboje państwo Gesslerowie byli zajęci rozkręcaniem restauracyjnego biznesu. – Pani Magda lubi moją jajecznicę – chwali się z dumą. Jest jednym z niewielu, którzy mają odwagę coś dla niej przyrządzić. Magda trochę cierpi, bo to ona zazwyczaj zaprasza ludzi, niewiele natomiast składa rewizyt. – Trudno się dziwić, bo to jest tak – komentuje zaprzyjaźniony z restauratorką znany malarz i designer Michał Zaborowski – jakby zaprosić do domu Zimermana po to, żeby zagrać przed nim koncert szopenowski. Mało kto się ośmieli. Podczas niedawnej wizyty w Polsce Sharon Stone zaproponowała Magdzie Gessler spotkanie w Kalifornii, bo wpadła na pomysł, że może razem założą restaurację. Stało się to po kolacji w Fukierze, gdzie grupa hiszpańskich gości urządziła Stone owację na stojąco, wołając: guapa, guapa (piękna, piękna). Gwiazda zareagowała zgodnie ze swoim wysokim IQ (154) i wypowiedziała kilka zręcznych słów po hiszpańsku. Na ile hiszpańska owacja była spontaniczna, a na ile zaaranżowana – pozostanie wieczną tajemnicą Magdy Gessler. W każdym razie Sharon Stone, nie bacząc na hollywoodzkie wymagania, dotyczące idealnej figury, spożyła w restauracji dwie kanapki na czarnym chlebie z tatarem ze śledzia. Następnie rozłożono przed nią na stole „zielone ogrody”, czyli różne rodzaje sałat z avocado, plastrami zielonego jabłka w sosie vinegret z dodatkiem lipowego miodu, potem spożyła porcję kaczki lakierowanej kompotem na gęsto (z moreli, śliwek, rajskich jabłuszek). Na deser podano zupę nic (z mleka, żółtek i wanilii) z pistacjowymi chmurkami (bezy), ale bez poziomek, ponieważ gwiazda ma alergię na te owoce. Reżyserowi Romanowi Polańskiemu dla doznania błogiej kulinarnej satysfakcji wystarcza w Fukierze czerwony barszcz z kołdunami i lubczykiem. Felipe Gonzáleza powitała hiszpańska flaga ułożona z arbuzów i pomarańczy. – Gotowanie – opowiada Magda – jest jak magia, a ja jestem czarownicą, która warzy, miesza, komponuje smaki i wywary. Czuje się także kimś w rodzaju psychoterapeutki leczącej zbolałe polskie dusze, a przy okazji również i własną. Kompleks cukierka Przez kilkanaście lat życia na Zachodzie poznała odtłuszczony, sztuczny świat light produktów, doprowadzający ludzi do pozornego głodu. Miała go szczerze dość. Wróciła do Polski, kiedy zaczął się czas transformacji. Geremek, Michnik, Suchocka siadywali przy jej stole, zbawiając Polskę dla demokracji. A ona, kobieta konkretna, jak mówią o niej współpracownicy, nie potrafiła oddać duszy żadnej politycznej ideologii, inaczej niż choćby jej brat, znany lewicowy działacz Piotr Ikonowicz. Za cel postawiła sobie całkiem coś innego. Chciała, żeby to dzięki niej Polacy odreagowali kompleks braku cukierka, który doskwierał im przez lata. Brat rewolucjonista i siostra, która w jego oczach niczym Maria Antonina zapragnęła rodaków karmić ciastkami, stanowią malowniczą parę, połączoną wcale niełatwą więzią. W czasie jednej z Wigilii, która jak zazwyczaj – wspomina Magda – odbywała się u niej, Piotr przyszedł spóźniony, obrzucił krytycznym okiem zastawiony stół i powiedział: Bogato tu u was, a ja nie sprzedałem ani jednej choinki. Mimo wszystko Piotr Ikonowicz nie potępia siostry całkowicie, a nawet stara się ją trochę usprawiedliwić. – Magda nie jest prawdziwą kapitalistką, bo prawdziwi kapitaliści głodzą ludzi, a ona ich karmi. Nie spekuluje kapitałem, podkreśla, tylko pracuje w usługach dla ludności. Z drugiej jednak strony, wykorzystuje cudzą pracę. Taki kucharz stoi przy gorącym piecu za długo. Poci się, męczy. Piotr Ikonowicz usiłował nawet założyć związek zawodowy w jednej z restauracji należących do siostry, ale zrezygnował, bo pracownicy jakoś się nie garnęli do jego inicjatywy. Przytulone krewetki W 1993 r., kiedy przy ul. Mokotowskiej w Warszawie powstał Słodko-słony, Magda zaproponowała rodakom maksimum kalorii (jeden kawałek kajmakowego tortu – 600 kcal, kremówka – pewnie z 400 kcal), apogeum słodkości, powrót zapomnianych smaków, serwowanych w dworkowym wnętrzu przez nią samą, jak wszystkie inne, zaaranżowanym. Recenzenta kulinarnego „Polityki” Piotra Adamczewskiego, który docenia kuchnię Magdy Gessler, drażni wystrój zwłaszcza niektórych należących do niej restauracji. – Nie lubię – stwierdza Adamczewski – kiedy do zupy zagląda mi drewniana gęś, na ławach leżą haftowane w truskawki poduszki, na ścianach wiszą wycinanki, a z sufitu zwisają frędzelki. Nie chcę też w menu czytać powieści o przytulonych krewetkach czy też propozycji w rodzaju kura w potrawce przez Bartka utuczona. – Czasem Magda mieszając konwencje celowo balansuje na granicy dobrego smaku – przyznaje Michał Zaborowski. – W pewnym sensie wyprzedziła nowe kierunki w urządzaniu wnętrz, które żegnają się z obowiązującym do niedawna minimalizmem. Charakterystyczny dla niej przepych formy staje się modny. Barwne tkaniny, kolorowe tapety, bogato haftowane materie, ściany oblepione obrazami, rysunkami, fotografiami, poutykane wszędzie drobiazgi. – Kupuję przedmioty tylko dlatego, że mi się podobają – deklaruje Magda Gessler – dopiero potem zastanawiam się, gdzie je umieścić. W Ale Glorii przemieszała ikony ludowości z symboliką Malczewskiego, w innym miejscu zestawiła kolorystykę jaja Fabergé (czerń ze złotem) z kulturą japońską, jeszcze gdzie indziej wstawiła andaluzyjski piec i połączyła z elementami polskiego dworku. Nie liczy się z przeszłością ani nowoczesnością, każe im choćby na siłę ze sobą współgrać. Lekceważy niuanse, stawiając na piorunujący, choć dla niektórych niełatwy do zniesienia efekt. Jej dom kojarzy się z rezydencją hiszpańskiego alkada, gdzie mógłby zamieszkać turecki wezyr, lubujący się w bizantyjskim przepychu, nie gardzący jednak prowansalską prostotą. – W Polsce nie ma odwagi na kolor, na śmiech, na życie – wygłasza swój prywatny manifest Magda Gessler, bo przecież podobnie jak jej brat Piotr potrafi to robić; taką mają wspólną, rodzinną cechę. – Nie ma przyzwolenia na starość, na kalectwo ani nawet na to, że jest się dzieckiem. W tym kraju wszyscy muszą chodzić ubrani na czarno, mieć szare domy, a w nich wielkie kryształowe żyrandole. Ci, co czują, udają, że nic nie czują, ci, co kochają, udają, że nie kochają. Nie ma przyzwolenia na inność, na szukanie swojego własnego miejsca, na sukces. Panuje reżim jednakowości. Wyobrażam sobie – pointuje z dumą – że Polska potrzebuje takich kobiet jak ja. Nie tylko zagonionych matek Polek, które niszczą mężczyzn od dnia ich narodzin. Biust z sękacza Mirosław Ikonowicz powiada, że nie jest pewien, czy jego córka posiada kult pracy, ale zachowuje się tak, jakby go miała. Już jako studentka pierwszego roku Akademii Sztuk Pięknych San Fernando w Madrycie lepiła z gliny biżuterię i sprzedawała ją na ulicy, żeby dorobić sobie do kieszonkowego. Nie miała przed tym żadnych snobistycznych oporów. Nieustannie malowała obrazy i miała kilka, jeszcze w czasie studiów, udanych wystaw. Wtedy jednak zaczęła się jej prawdziwa przygoda z gotowaniem. Kiedyś z sękacza wyrzeźbiła ogromny damski biust, z irysowego kremu zrobiła sutki, z ziarenek kawy brodawki. Na ten widok kelner, który przypadkiem zajrzał do chłodni, mało nie zemdlał. Układała deserowe portrety osób, na cześć których były urządzane przyjęcia. Wygrała konkurs wśród madryckich kucharzy na najbardziej oryginalną przekąskę. Przygotowała czereśnie faszerowane twarożkiem z czarnuszką. Po jednym z bankietów podeszła do Magdy dziennikarka „El Pais” obiecując, że niebawem odwiedzi jej restaurację. Ja mam 24 lata, odpowiedziała wtedy, i nie mam restauracji, ale w tym samym momencie postanowiła w duchu: będę ją miała. – Szczerze mówiąc, początkowo nie byliśmy z żoną zachwyceni – przyznaje Mirosław Ikonowicz – że nasza utalentowana malarsko córka zaczęła z profesjonalnym zapałem zajmować się gotowaniem. Olga, matka Magdy, gotowała znakomicie. Podobnie babcia ze strony ojca, prowadząca cukiernię w Słupsku, aż do czasu nadejścia socjalizmu realnego, który zlikwidował prywatny biznes. Mała Ikonowiczówna już od 9 roku życia przepasana fartuszkiem pomagała w kuchni. Olga dzieliła się z nią kulinarnymi, a przy okazji i ustrojowymi tajemnicami. Córka jednak, inaczej niż Piotr, okazała się odporna na ultralewicowe poglądy matki. Jej polityczna ignorancja w rozpolitykowanym domu stanowiła na przemian źródło zmartwienia i rozbawienia. Mając naście lat Magda nie wiedziała, kto jest w Polsce pierwszym sekretarzem. – Kompletnie mnie to nie obchodziło, świat pojmowałam po swojemu. Zmysłami – wspomina. Uchodziła więc, w odróżnieniu od genialnego brata, który błyskawicznie chwytał nowatorskie idee oraz czytał historiozoficzne książki, za rodzinną nieudacznicę. Nazywali ją w domu „malarskie oko” i traktowali nieco protekcjonalnie. Była rozkoszną córeczką tatusia, ale rodzice stawiali na Piotra. Niektórzy bliscy przyjaciele Magdy uważają, że jej ciągła potrzeba udowadniania, iż naprawdę jest coś warta, wywodzi się właśnie z tamtych doświadczeń. – Magda bardzo wiele z siebie daje – opowiada jeden z nich – ale i dużo wymaga. Przede wszystkim czasu, emocji, zainteresowania. Ustawia poprzeczkę pozornie nisko, a potem ją podnosi. Nie każdy da radę przeskoczyć. Uczta Magdy Kiedy wyszła za mąż za Volkharta Muellera, korespondenta „Der Spiegla” w Madrycie, została klasyczną hausfrau. Zapięta pod szyję, zorganizowana, oszczędna. Jak zauważyła, że Olga stawia mały czajnik na dużym gazie, zwracała jej uwagę. Volkhart był 11 lat starszy od Magdy. Protestant, pochodził z rodziny wygnańców z Wrocławia, był typem selfmademana o żelaznych zasadach. Miał olbrzymi wpływ na Magdę. – To on – stwierdza Mirosław Ikonowicz – rozbudził w niej ciekawość dla świata polityki, która dziś sprawia, że potrafi zadzwonić do mnie w nocy, żeby przedyskutować kwestię możliwej globalnej klęski głodu. Ale ona tylko pozornie poddała się Volkhartowi. Zdobywała go swoim gotowaniem tak jak Babette (bohaterka filmu „Uczta Babette”) podbijała serca twardych protestantów. – W końcu się w tym zakochał – mówi. Wiedziała, jak bardzo jej mąż, wychowany w skrajnie złych warunkach materialnych, obawia się biedy dla niej i synka, więc kiedy zachorował na raka, zakasała rękawy, aby pokazać mu, że potrafi utrzymać rodzinę. Układała menu dla 200–300 osób, gotowała, przygotowywała catering na dwór króla Hiszpanii i na przyjęcia dla rozkapryszonych dam z towarzystwa. Dała do prasy ogłoszenie, że leczy chore restauracje. Szokowała madrycki establishment nie tylko łączeniem polsko-hiszpańsko-żydowsko-litewskich smaków, ale także sposobem podawania jedzenia, które na stole wyglądało zawsze jak wymyślne dzieło sztuki. Takie tam malowane gotowanie, mówili niektórzy, podczas gdy inni rozpływali się w zachwytach. Po siedmiu latach małżeństwa Volkhart umarł. To był wstrząs, po którym trudno się było jej odnaleźć. Drugie małżeństwo Magdy z Piotrem Gesslerem się nie ułożyło. W końcu popadła w romans z o kilkanaście lat młodszym od siebie mężczyzną, którego poznała jako jego pracodawczyni. „Czy nadal jesteś z tym kelnerem?” – pytały z ironicznym uśmiechem przedstawicielki warszawki. Była z nim kilka lat. Przeszła piekło. Była wtedy szczupłą laską, ale i tak ciągle chodziła z wciągniętym brzuchem. Musiała być piękna. Stale spięta z powodu braku akceptacji ze strony środowiska i niepewna akceptacji partnera – nie umiała już zaakceptować samej siebie. Grzęzła. Wpadła w kolejny związek z młodszym od siebie mężczyzną, który właśnie jako aktor przeżywał pierwsze zachłyśnięcie się sławą. Zawrót głowy i kolejne ciężkie przebudzenie. Teraz od pięciu lat jest z mężczyzną, którego poznała pod koniec studiów na jednej z polskich wakacyjnych prywatek u Andrzeja Szpilmana (syna bohatera „Pianisty”). Waldek jest lekarzem medycyny estetycznej. Na stałe mieszka w Kanadzie. On przyjeżdża do niej, ona jeździ do niego. Próbowali razem poprowadzić wspólny biznes, klinikę i hotel-spa w willi Uciecha w Nałęczowie, ale nie wyszło. – Kobiety się obawiały, że wiem, co sobie naprawiają. Stosunki w uzdrowisku też nie okazały się łatwe, w rezultacie zwinęli interes i wrócili, każde do swoich dawnych zajęć. – Chciałabym być szczuplejsza – wyznaje Magda – ale nie spędza mi to teraz snu z powiek. Mój mąż żartuje, że jak schudnę, to podciągnie mi to i owo. Na razie jednak tłuszcz wypełnia mi zmarszczki, ale w pewnym wieku taki jest wybór – albo tył, albo przód. Wie, że kobiety bywają o nią zazdrosne, a ich zazdrość czasem okazuje się bardzo dokuczliwa, bo potrafią celnie trafić w najczulsze miejsca. Ich czarny PR bywa bolesny. Chętniej więc blisko współpracuje z mężczyznami i nimi się otacza. – Jestem wewnętrznie bardzo niezależna – uśmiecha się – ale potrafię być gejszą. Podkreśla, że nie jest z tych kobiet, które udają, że nie pada, gdy inna pani podrywa jej mężczyznę. – Przecież pada, mówię, i reaguję. Lubi się kreować, nie zawsze jest całkiem szczera – oceniają niektórzy jej bliscy znajomi – ale ma wyjątkową fantazję i to się liczy. Szybko wybacza, więc i ludzie jej wybaczają. Nie jest jednak łatwą szefową. Wymagająca, impulsywna. Czasem nawet z panem Irkiem kłóci się tak, że aż trzaskają drzwi od samochodu. – Irek ma zawsze dla mnie bad news. Niech pani tak nie ufa temu czy tamtej, powtarza. Niech pani uważa, a ja jestem łasa na ludzi i na uczucia, więc bywam nieostrożna. Pan Irek mówi o sobie, że jest chłopakiem z Pragi i zasady zna proste, jak coś dla kogoś się robi, to przynajmniej powinien podziękować albo przynieść butelkę czy zaprosić. W świecie pani Magdy nie zawsze tak bywa. – Na pierwszy rzut oka tego pani po niej nie zobaczy, ale to jest kobieta bardzo wrażliwa – podsumowuje. Jesiotr z szampanem Złość szybko jej zazwyczaj mija, potem najczęściej żałuje wybuchu. Syn Tadeusz zwraca jej czasem uwagę: – Mamo, nie krzycz na ludzi, tylko zrób to sama. Ale ona taka już jest, łatwo budzi się w niej wileńsko-włoski (dziedziczony po babciach) temperament. Nie potrafi być business-woman wedle obowiązujących w Polsce standardów. Może przebywać w kuchni, może siedzieć na różowym pufie, ale nigdy w biurze, nigdy z asystentką przy boku. Jest trochę bałaganiarą, czasem gubi się w terminach. Ma swoje fobie. Zawsze przyjmując kandydata do pracy, pyta go o znak zodiaku. Jak jest Bliźniakiem, nie ma u niej szans na miejsce. Uważa, że z Bliźniakami przegrywa, a jako szefowa nie może z góry godzić się na klęskę. Może to i przesąd, ale ma prawo być przesądna, bo to ona zatrudnia. – Pani Magda to artystka, ja jestem tylko przedłużeniem jej ręki – mówi skromnie Maciej Borysiak, od 13 lat w Fukierze. Borysiak sam często się zastanawia, co trzyma go tak długo w tym miejscu. I dochodzi do wniosku, że kilka rzeczy. Na pewno fakt, że awansował od kuchcika do funkcji szefa kuchni, a to oznacza, że pani Magda dostrzegła w nim zdolności. Daje się z nią pracować, choć bywają różne dni: przyjemne i nieprzyjemne. Pani Magda lubi znienacka wpadać do kuchni i smakować dania. Te swoje testingi przeprowadza we wszystkich należących do niej restauracjach. Czasem zdarza się, że jej smak różni się od smaku kucharza. Maciej Borysiak woli np. czerwony barszcz bardziej kwaśny, a szefowa bardziej słodki. Oczywiście decyduje jej gust. Albo krytykuje ciasto na pierogi, że za grube, a woda na kołduny za chłodna. W Fukierze często gotuje się dla prestiżowych gości, więc Maciej Borysiak miał okazję poznać samego Jacques’a Chiraca. To jest miłe, kiedy żegna się znanych ludzi, a oni dziękują za dobrą kuchnię. Ponadto stale trafiają się nowe wyzwania. Pani Magda wraca np. z Hiszpanii i rzuca hasło: „rostbeuf na krwisto”, bo tam jej smakował. Pokazuje zdjęcia, które zrobiła komórką, i mówi: tak to zrób. Albo trzeba uzupełnić menu o nowe dania. Teraz popisowymi numerami w karcie będą: jesiotr pieczony w piecu, podawany z żółtym sosem holenderskim ubijanym na parze z szampanem i posypany kawiorem, a do tego kluski śląskie oraz pierś gęsi na różowo z sosem z czerniny. To drugie danie będzie jednak dostępne tylko wówczas, kiedy dojdą z Węgier gęsie piersi, bo one są najlepsze. Cała reszta produktów pochodzi wyłącznie z Polski: śmietana z Wyszkowa, jesiotry, karpie, sandacze z Lubelszczyzny, kiszone ogórki z Białostocczyzny. – Kuchnia polska zawsze była lubieżna, rozpasana, mięsno-krwista, ale wszystko zależy od genius loci – opowiada Magda Gessler. Na przykład goście, którzy przychodzą do Zielnika, są trochę zieleni. Lubią szpinak i sałatę. Tam nie ma miejsca na krwisty befsztyk, nie w tym wnętrzu. – To Fukier jest soczysto-czerwono-smakowity. Jako firma Magda Gessler zatrudnia 110 osób, pod jej marką (tzw. franczyza) pracuje 200. Nie liczy godzin pracy ani emocji w nią zainwestowanych, ale też dużo wyjeżdża za granicę, wtedy odpoczywa. W domu Ikonowiczów zawsze panowała filozofia, że żyje się tu i teraz. Nie lubi ludzi, którzy oszczędzają siebie, innych albo pieniądze na później, bo z doświadczenia wie, że to później może nigdy nie nadejść. – Zamiast martwić się przemijaniem, intensywnie przeżywam teraźniejszość. Taki ma przepis na życie. Magda Gessler to artystka nie tylko w kuchni. Pomysłodawczyni i twórczyni co najmniej dwudziestu restauracji o dużej renomie. Jej nazwisko stało się synonimem wyrafinowanej (często w swojej prostocie) sztuki kulinarnej, a także niesztampowego wystroju wnętrz. Malarka, z dyplomem akademii San Fernando w Madrycie, która nie zrezygnowała, mimo prowadzenia czasochłonnego biznesu, z uprawiania sztuki. Skandalistka, od czasu do czasu bulwersująca swoim stylem życia. Kapitalistka, mimo rodzinnych lewicowych korzeni (ojciec – Mirosław Ikonowicz, były korespondent PAP, obecnie w „Przeglądzie”, brat – Piotr Ikonowicz, ultralewicowy działacz). Matka dwojga dorosłych dzieci. Czytaj także: Kto, co i gdzie w Polsce jada
zapytał(a) o 10:08 Znacie jakies smieszne wierszyki, rymowanki, teksty o Magdzie . ? xd chcialam poznac jakies smieszne teksty o moim imieniu zeby sie ponabijac xDD Odpowiedzi Toralei odpowiedział(a) o 13:29 Magda często dłubie w nosie, i co dzień jest nie w sosie. Na śniadanie je pajaki, a na obiad żuki, stonki. Jak już coś powie to tylko martwej krowie. Trochę jest stuknięta, ale zawsze uśmiechnięta;D. Jzabela1 odpowiedział(a) o 12:56 Magdalena załamana bo przezwiska dziś dostała Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Magdalena Ogórek w wywiadzie po raz kolejny wypowiedziała się na temat aborcji. Zasugerowała, że dzieci mogą zapłacić życiem za nieodpowiedzialność kobiet. Słowa gwiazdy TVP z pewnością dla wielu osób będą mocno kontrowersyjne. Magdalena Ogórek to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci telewizji publicznej. Karierę rozpoczynała od polityki, pracowała między innymi w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, była także bliską współpracowniczką i członkinią sztabu wyborczego Grzegorza Napieralskiego. W 2015 roku sama wystartowała w wyborach prezydenckich jako kandydatka SLD, jednak bez sukcesu. Po rozstaniu z partią zajęła się dziennikarstwem i szybko zyskała popularność jako prowadząca "W tyle wizji", "Minęła dwudziesta" czy "W kontrze". Szczególnie w tym ostatnim nie brakuje kontrowersji, Ogórek w duecie z Jarosławem Jakimowiczem niejednokrotnie pozwalała sobie na złośliwe komentarze, wątpliwej próby żarty i bezpardonowe ataki nie ukrywa swoich mocno konserwatywnych poglądów, które może swobodnie głosić na antenie TVP Info. Podzieliła się nimi także w rozmowie z Żurnalistą, gdzie nawiązała do tematu aborcji. Jej słowa dotyczące usuwania ciąży przez kobiety jako poradzenia sobie z konsekwencją nieodpowiedzialnego zachowania z pewnością wywoła TAKŻE: Jakimowicz odpowie przed prokuraturą. Wraca sprawa 12-latki i handlu ludźmiMagdalena Ogórek ostro o aborcji. To sposób na uniknięcie odpowiedzialności?W rozmowie z Żurnalistą Magdalena Ogórek poruszyła temat prawa aborcyjnego. Jej zdaniem część kobiet mogłoby traktować usunięcie dziecka jako sposób na "niefrasobliwość".- Podtrzymuję to, że aborcja nie powinna być traktowana jako środek antykoncepcji. Popatrz, idzie kobieta na imprezę. Zachowuje się w sposób nieodpowiedzialny i miesiąc po imprezie odkrywa, że jest w ciąży. Teraz co?(...) Teraz tak, chwila niefrasobliwości i to dziecko ma zapłacić, powiem bardzo mocno, skrobanką za to, że ta mamusia, która go nie chce, na imprezie się zapomniała, tak? To miałam na myśli, mówiąc, że jest duża grupa wśród tych protestujących, która widzi niestety aborcję jako taki środek antykoncepcyjny. Coś mi nie poszło, to sobie pójdę na zabieg i mam z głowy - inaczej patrzy jednak na sytuację, w której kobieta zaszła w ciążę w wyniku w ciąży i ma zadecydować teraz, czy moje życie, czy tego dziecka. I tak samo w życiu bym nie narzuciła swojego zdania ofierze gwałtu, dlatego ten kompromis, który obowiązywał, był mi bardzo bliski - TVP Info wspomniała także o dzieciach, które ma urodzić się z Strona feministyczna mówi o tym, że istnieje podziemie aborcyjne i jak kobieta będzie chciała, to pojedzie do Czech, gdzie i tak tego zabiegu dokona. Ale teraz była druga strona medalu, że lekarz i rodzice szli na skróty, kiedy dowiedzieli się, że dziecko jest zdrowe, ale jest obarczone zespołem Downa, a na świat przychodzi zdrowa istota, tylko z tym dodatkowym chromosomem, prawda? Zresztą sam TVN robi program na temat takich dzieciaków. Wykorzystywano taki zapis, żeby pod pretekstem tej niepełnosprawności doprowadzić do aborcji (...) o już jest dla mnie odmówienie komuś życia, bo co innego jeżeli rzeczywiście lekarz ci mówi: "Proszę pani, pani jest w 5. miesiącu, jest duża szansa, że to dziecko w 6. miesiącu umrze, bo jest tyle wad...". Jeszcze masz wariant taki: rodzisz i oddajesz do adopcji. Zgadzacie się z opinią Magdaleny Ogórek?
ONS Małgorzata Rozenek regularnie pojawia się w rankingach na najseksowniejszą gwiazdę telewizji. Docenia się jej zgrabne nogi, perfekcyjną sylwetkę i seksapil. Wiele jednak wskazuje na to, że sama Rozenek nie do końca podziela zdanie internautów, bo ostatnio odwiedziła salon kosmetyczny, z którego wyszła wyraźnie opuchnięta. Przypomnijmy: Tabloid przyłapał Rozenek na poprawianiu urody. Perfekcyjna zrobiła to dla Radka? Podczas prezentacji jesiennej ramówki TVN role się odwróciły i to gwiazdy zostały poproszone o wskazanie tej najseksowniejszej czy najseksowniejszego. Niektóre wybory były bardzo oczywiste, ale najbardziej zaskoczyła nas właśnie Rozenek. Perfekcyjna wyznała, że jej zdaniem najwięcej seksapilu ma w sobie... Magda Gessler. Coś nam mówi, że Małgorzata doceniła bardzo twardy charakter koleżanki. Zdecydowanie moją faworytką jest Magda Gessler, absolutnie w każdej kategorii! - podsumowała krótko. Małgorzata Rozenek na konferencji TVN: Jabłczyńska, Gessler, Szulim i Rozenek na wiosennej ramówce TVN Zobacz jak wyglądały! Wiosenna ramówka TVN została zaprezentowana! Podczas konferencji prasowej było kilka gwiazd, które wyjątkowo przykuły naszą uwagę. Bardzo spodobała nam się Joanna Jabłczyńska , która w prostej czarnej sukience wyglądała szałowo. Bardzo seksowny dekolt i delikatne wiosenne szpilki wyglądała po prostu świetnie. Najpiękniej jednak wypadła Małgorzata Rozenek. Perfekcyjna Pani Domu w sukience projektu Dawida Wolińskiego i czerwonych szpilkach wyglądała bosko! Doskonały look zaprezentowała również Agnieszka Szulim . Sportowa elegancja według Zuo Corp , kobaltowy komplet, cieliste szpilki i kopertówka to doskonały wybór. Więcej o projektach Zuo Corp przeczytacie tutaj >>> Spodobała nam się również Magda Gessler , ona zawsze potrafi dobrać ubranie do swojej figury. Tym razem wybrała delikatny połysk i odcienie szarości. Gratulujemy! Zobaczcie więcej zdjeć z konferencji TVN: ONS Gessler ma konflikt z Rozenek? Słowa Magdy rozwiewają wszelkie wątpliwości Restauratorka zabrała głos w sprawie Styl Małgorzaty Rozenek jest ostatnio pod ostrzałem znanych osób. Niedawno Doda stwierdziła, że Perfekcyjna inspiruje się jej strojami i kreacjami. Podobnie jak gwiazda TVN zaczęła ubierać się również Kinga Rusin. Przypomnijmy: Wysokie kozaki, krótka sukienka... Rusin w stylu Rozenek na castingach do You Can Dance Od początków kariery Małgorzaty w show-biznesie mówiło się o jej konflikcie z Magdą Gessler. Zaczęło się od tego, że na jaw wyszło to, że Rozenek świetnie gotuje. Ostatnio ich relacje mocno się poprawiły. Perfekcyjna jest entuzjastką wspólnego programu, zaś restauratorka pochwaliła jej styl. W rozmowie z "Gwiazdami" stwierdziła: Bardzo się lubimy, lubię na nią patrzeć - przekonuje Małgorzata powinna być dumna z takiej oceny. W końcu Gessler jest wielką estetką. Zobacz: Doda: "Opłacę sobie podrobienie dowodu jak Rozenek". Dogryzła jej też w kwestii stylu Małgorzata Rozenek w drogiej stylizacji pod studiem DDTVN: ONS Rozenek jest na diecie? Szulim obaliła ten mit jednym zdjęciem: Kazali jej przytyć Gwiazdy świetnie się dogadują Wczorajsza prezentacja ramówki TVN przyciągnęła całą plejadę największych gwiazd stacji. Największym zainteresowaniem cieszyły się oczywiście Małgorzata Rozenek oraz Agnieszka Szulim . Perfekcyjna pojawiła się w raz z Radkiem Majdanem, a Agnieszka przyleciała na imprezę prosto z długiego urlopu. Przypomnijmy: Wychudzona Szulim w stylu Dody na ramówce TVN. Do skromnej sukienki założyła szałowe buty Obie gwiazdy świetnie się ze sobą dogadują, a tuż po oficjalnej części spędzały razem ze sobą czas. Agnieszka na Instagramie pokazała zaś jedno zdjęcie zza kulis, kiedy to Małgorzata... je przekąskę. Prezenterka podpisała fotkę: W TVN kazali przytyć więc cały czas je! ;)) #piekielnaGośka #tvn #wiosennaramówka #kulisy . Obok Perfekcyjnej, na zdjęciu stoi Magda Gessler, a w tle przewija się Kuba Wojewódzki. Jego mina zaś mówi wszystko - na pewno nie miał wczoraj dobrego humoru. Małgorzata znów udowodniła, że ma do siebie dystans. Zobacz: Rozenek w stylizacji za ponad 20 tysięcy złotych! Gdy zdjęła płaszcz zrobiło się gorąco Małgorzata Rozenek z Radosławem Majdanem na ramówce TVN: Małgorzata Rozenek-Majdan Ślub od pierwszego wejrzenia Trendy w koloryzacji włosów na wiosnę i lato 2022. Te odcienie robią mocne wrażenie Dopamine dressing to najgorętszy trend sezonu. Obłędną koszulę w stylu Małgorzaty Rozenek-Majdan kupisz w Sinsay za 39,99 Klaudia Halejcio w najmodniejszych spodniach tego lata. Podobne kupisz w Sinsay za 35 zł Urszula Jagłowska-Jędrejek Anna Lewandowska w modnym swetrze ponad tysiąc złotych. W Sinsay kupisz podobny za 50 złotych! Aleksandra Skwarczyńska-Bergiel Najmodniejsze buty na wiosenno-letni sezon. Te modele ma w szafie każda it-girl
żarty o magdzie gessler